Wszystkie zachodnie odgałęzienia powinny słuchać Mego głosu:
Czy w przeszłości byliście Mi wierni? Czy byliście posłuszni Mym doskonałym słowom rady? Czy wasze nadzieje są realistyczne, a nie mgliste i niepewne? Nie ma lojalności człowieka, jego miłości, jego wiary – nie ma niczego poza tym, co przychodzi ode Mnie, co jest przeze Mnie udzielone. Ludu mój, gdy słuchacie Moich słów, czy rozumiecie Moją wolę? Czy widzicie Moje serce? W przeszłości, gdy przemierzaliście ścieżkę służby, napotkaliście wzloty i upadki, postępy i niepowodzenia – i były chwile, gdy groziło wam niebezpieczeństwo upadku, a nawet zdrady względem Mnie. Lecz czy zdawaliście sobie sprawę z tego, że w każdym momencie byłem zawsze w trakcie zbawiania was, że w każdym momencie wypowiadałem zawsze Me słowa, by was wzywać i zbawiać? Ileż to razy wpadliście w sieci szatana? Ileż to razy byliście zaplątani w sidła ludzi? A ponadto, jak często, nie zdoławszy zrezygnować z samych siebie, popadaliście w niekończący się wzajemny spór. Jakże często wasze ciała były w Mym domu, ale wasze serca były nie wiadomo gdzie? Mimo to, jakże wiele razy wyciągałem Mą zbawczą dłoń, by was podtrzymać, jakże wiele razy rzucałem pomiędzy wami ziarna miłosierdzia, jakże wiele razy nie mogłem znieść widoku żałosnego stanu waszego cierpienia? Jakże wiele razy… czy wiecie?
Lecz dzisiaj dzięki Mojej opiece w końcu zwyciężyliście wszystkie trudności i raduję się razem z wami – oto krystalizacja Mojej mądrości. Niemniej jednak zapamiętaj to dobrze! Kto spośród was upadł, gdy wy pozostawaliście silni? Kto spośród was był silny, bez żadnych momentów słabości? Kto spośród ludzi radował się jakimkolwiek błogosławieństwem, które by nie przyszło ode Mnie? Kto doświadczył jakiegokolwiek nieszczęścia, które by nie przyszło ode Mnie? Czy mogłoby być tak, że wszyscy, którzy Mnie kochają, otrzymują tylko błogosławieństwo? Czy mogłoby być tak, że nieszczęścia spadły na Hioba, ponieważ nie zdołał kochać, ale raczej Mi się opierał? Czy mogłoby być tak, że Paweł zdołał Mi lojalnie służyć w Mej obecności, ponieważ był prawdziwie w stanie Mnie kochać? Choć możesz mocno trzymać się Mojego świadectwa, czy może być ktoś spośród was, kogo świadectwo jest jak czyste złoto, niezafałszowane nieczystościami? Czy człowiek jest zdolny do prawdziwej lojalności? To, że wasze świadectwo przynosi Mi radość, nie kłóci się z waszą „lojalnością”, bo nigdy nie wymagałem wiele od nikogo. Zgodnie z pierwotną intencją Mego planu, wy wszyscy mieliście być „wybrakowanymi towarami” – niespełniającymi standardów. Czyż nie jest to przykład tego, co powiedziałem wam o „rzucaniu ziaren miłosierdzia”? Czy to, co widzicie, nie jest Moim zbawieniem?
Wszyscy powinniście skierować wasze umysły ku przeszłości. Od czasu powrotu do Mego domu, czy jest ktoś, kto bez oglądania się na swe zyski czy straty, dochodzi do takiego poznania Mnie, jakie miał Piotr? Opanowaliście powierzchownie Biblię, ale czy wchłonęliście cokolwiek z jej istoty? Nawet jeśli tak jest, ciągle trzymasz się swojego „kapitału”, odmawiając szczerego zrezygnowania z siebie. Gdy przemawiam, gdy mówię do was twarzą w twarz, któż spośród was odłożył kiedykolwiek zamknięty zwój, by otrzymać słowa życia, które ujawniłem? Nie szanujecie Moich słów ani ich nie zachowujecie w sercu. Używacie raczej Moich słów jak karabinu maszynowego, by strzelać do waszych nieprzyjaciół i tym sposobem zachować waszą własną pozycję. W najmniejszym stopniu nie próbujecie przyjąć Mojego osądu, by Mnie poznać. Każdy z was celuje bronią w kogoś innego, wy wszyscy jesteście „bezinteresowni”, wszyscy „myślicie o innych” w każdej sytuacji – czyż to nie jest dokładnie to, co robiliście wczoraj? A dzisiaj? Wasza „lojalność” wzrosła o kilka punktów, jesteście nieco bardziej zaprawieni, nieco dojrzalsi, a z tego powodu wasza „bojaźń” względem Mnie odrobinę wzrosła i nikt nie „odważa się działać lekceważąco”. Czemuż to istniejecie w stanie ciągłej pasywności? Czemu tak jest, że pozytywne aspekty są w was zawsze nieobecne? O, Mój ludu! Przeszłość dawno minęła; nie wolno dłużej do niej lgnąć. Wytrwawszy mocno wczoraj, dziś powinieneś dać Mi swą szczerą lojalność i jeszcze bardziej powinieneś dawać dobre świadectwo dla Mnie jutro, a tak odziedziczysz Moje błogosławieństwo w przyszłości. To właśnie powinieneś zrozumieć.
Choć nie jestem przed wami obecny, Mój Duch z pewnością udzieli wam łaski. Mam nadzieję, że będziecie wysoko cenić Moje błogosławieństwo i będziecie w stanie, opierając się na tym, poznać samych siebie. Nie traktujcie tego jak waszego kapitału; powinniście raczej uzupełnić to, czego wam brakuje z głębi Moich słów, a dzięki temu wywiedziecie wasze pozytywne elementy. To jest przesłanie, jakie wam przekazuję!
28 lutego 1992 r.
z księgi „Słowo ukazuje się w ciele”
Czy w przeszłości byliście Mi wierni? Czy byliście posłuszni Mym doskonałym słowom rady? Czy wasze nadzieje są realistyczne, a nie mgliste i niepewne? Nie ma lojalności człowieka, jego miłości, jego wiary – nie ma niczego poza tym, co przychodzi ode Mnie, co jest przeze Mnie udzielone. Ludu mój, gdy słuchacie Moich słów, czy rozumiecie Moją wolę? Czy widzicie Moje serce? W przeszłości, gdy przemierzaliście ścieżkę służby, napotkaliście wzloty i upadki, postępy i niepowodzenia – i były chwile, gdy groziło wam niebezpieczeństwo upadku, a nawet zdrady względem Mnie. Lecz czy zdawaliście sobie sprawę z tego, że w każdym momencie byłem zawsze w trakcie zbawiania was, że w każdym momencie wypowiadałem zawsze Me słowa, by was wzywać i zbawiać? Ileż to razy wpadliście w sieci szatana? Ileż to razy byliście zaplątani w sidła ludzi? A ponadto, jak często, nie zdoławszy zrezygnować z samych siebie, popadaliście w niekończący się wzajemny spór. Jakże często wasze ciała były w Mym domu, ale wasze serca były nie wiadomo gdzie? Mimo to, jakże wiele razy wyciągałem Mą zbawczą dłoń, by was podtrzymać, jakże wiele razy rzucałem pomiędzy wami ziarna miłosierdzia, jakże wiele razy nie mogłem znieść widoku żałosnego stanu waszego cierpienia? Jakże wiele razy… czy wiecie?
Lecz dzisiaj dzięki Mojej opiece w końcu zwyciężyliście wszystkie trudności i raduję się razem z wami – oto krystalizacja Mojej mądrości. Niemniej jednak zapamiętaj to dobrze! Kto spośród was upadł, gdy wy pozostawaliście silni? Kto spośród was był silny, bez żadnych momentów słabości? Kto spośród ludzi radował się jakimkolwiek błogosławieństwem, które by nie przyszło ode Mnie? Kto doświadczył jakiegokolwiek nieszczęścia, które by nie przyszło ode Mnie? Czy mogłoby być tak, że wszyscy, którzy Mnie kochają, otrzymują tylko błogosławieństwo? Czy mogłoby być tak, że nieszczęścia spadły na Hioba, ponieważ nie zdołał kochać, ale raczej Mi się opierał? Czy mogłoby być tak, że Paweł zdołał Mi lojalnie służyć w Mej obecności, ponieważ był prawdziwie w stanie Mnie kochać? Choć możesz mocno trzymać się Mojego świadectwa, czy może być ktoś spośród was, kogo świadectwo jest jak czyste złoto, niezafałszowane nieczystościami? Czy człowiek jest zdolny do prawdziwej lojalności? To, że wasze świadectwo przynosi Mi radość, nie kłóci się z waszą „lojalnością”, bo nigdy nie wymagałem wiele od nikogo. Zgodnie z pierwotną intencją Mego planu, wy wszyscy mieliście być „wybrakowanymi towarami” – niespełniającymi standardów. Czyż nie jest to przykład tego, co powiedziałem wam o „rzucaniu ziaren miłosierdzia”? Czy to, co widzicie, nie jest Moim zbawieniem?
Wszyscy powinniście skierować wasze umysły ku przeszłości. Od czasu powrotu do Mego domu, czy jest ktoś, kto bez oglądania się na swe zyski czy straty, dochodzi do takiego poznania Mnie, jakie miał Piotr? Opanowaliście powierzchownie Biblię, ale czy wchłonęliście cokolwiek z jej istoty? Nawet jeśli tak jest, ciągle trzymasz się swojego „kapitału”, odmawiając szczerego zrezygnowania z siebie. Gdy przemawiam, gdy mówię do was twarzą w twarz, któż spośród was odłożył kiedykolwiek zamknięty zwój, by otrzymać słowa życia, które ujawniłem? Nie szanujecie Moich słów ani ich nie zachowujecie w sercu. Używacie raczej Moich słów jak karabinu maszynowego, by strzelać do waszych nieprzyjaciół i tym sposobem zachować waszą własną pozycję. W najmniejszym stopniu nie próbujecie przyjąć Mojego osądu, by Mnie poznać. Każdy z was celuje bronią w kogoś innego, wy wszyscy jesteście „bezinteresowni”, wszyscy „myślicie o innych” w każdej sytuacji – czyż to nie jest dokładnie to, co robiliście wczoraj? A dzisiaj? Wasza „lojalność” wzrosła o kilka punktów, jesteście nieco bardziej zaprawieni, nieco dojrzalsi, a z tego powodu wasza „bojaźń” względem Mnie odrobinę wzrosła i nikt nie „odważa się działać lekceważąco”. Czemuż to istniejecie w stanie ciągłej pasywności? Czemu tak jest, że pozytywne aspekty są w was zawsze nieobecne? O, Mój ludu! Przeszłość dawno minęła; nie wolno dłużej do niej lgnąć. Wytrwawszy mocno wczoraj, dziś powinieneś dać Mi swą szczerą lojalność i jeszcze bardziej powinieneś dawać dobre świadectwo dla Mnie jutro, a tak odziedziczysz Moje błogosławieństwo w przyszłości. To właśnie powinieneś zrozumieć.
Choć nie jestem przed wami obecny, Mój Duch z pewnością udzieli wam łaski. Mam nadzieję, że będziecie wysoko cenić Moje błogosławieństwo i będziecie w stanie, opierając się na tym, poznać samych siebie. Nie traktujcie tego jak waszego kapitału; powinniście raczej uzupełnić to, czego wam brakuje z głębi Moich słów, a dzięki temu wywiedziecie wasze pozytywne elementy. To jest przesłanie, jakie wam przekazuję!
28 lutego 1992 r.
z księgi „Słowo ukazuje się w ciele”
0 Komentarze