Dlaczego świat religijny zawsze zaprzeczał Chrystusowi, odrzucał Go i potępiał, tym samym cierpiąc przekleństwa od Boga?

Posłuchajcie innej przypowieści: Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Ogrodził ją płotem, wykopał w niej prasę, zbudował wieżę i wydzierżawił ją rolnikom, i wyjechał. A gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, aby odebrali plony tej winnicy. Lecz rolnicy schwytali jego sługi, jednego pobili, innego zabili, a jeszcze innego ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, ale postąpili z nimi tak samo. W końcu posłał do nich swego syna, mówiąc: Uszanują mego syna. Lecz rolnicy, gdy zobaczyli syna, mówili między sobą: To jest dziedzic. Chodźmy, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo. I schwytali go, wyrzucili z winnicy i zabili” (Mt 21:33-39).
„Wtedy naczelni kapłani i faryzeusze zebrali się na naradę i mówili: Co zrobimy? Bo ten człowiek czyni wiele cudów. Jeśli go tak zostawimy, wszyscy uwierzą w niego i przyjdą Rzymianie, i zabiorą nam to nasze miejsce i naród” (J 11:47-48).
„Od tego więc dnia naradzali się wspólnie nad tym, aby go zabić” (J 11:53).
Ważne słowa Boga:
Jakżeż to intrygujące! Dlaczego wcielenie Boga zawsze było odrzucane i napiętnowane przez ludzi? Czemu ludzie nigdy nie mieli żadnego zrozumienia Bożego wcielenia? Czy to możliwe, że Bóg przyszedł w złym czasie? Czy może przyszedł w złe miejsce? A może dzieje się tak, ponieważ Bóg działał sam, bez „podpisu” człowieka? Może tak jest dlatego, że Bóg sam zdecydował, bez pozwolenia człowieka? (…) Ludzie jedli to, co wychodziło z Jego ust, pili Jego krew, cieszyli się łaskami, których im udzielił, lecz także sprzeciwiali się Mu, bo nigdy nie poznali, kto dał im życie. W końcu przybili Go do krzyża, jednakże On wciąż nie dał słyszeć swego głosu. Nawet dzisiaj pozostaje w milczeniu. Ludzie jedzą Jego ciało, jedzą pokarm, który On dla nich przyrządza, kroczą drogą, którą On dla nich otworzył i piją Jego krew, jednakże wciąż zamierzają Go odrzucić, faktycznie traktują Boga, który dał im życie, jak wroga, a zamiast tego traktują jak Ojca Niebieskiego tych, którzy są niewolnikami, jak oni sami. Czy w tym nie sprzeciwiają się Bogu umyślnie? Jak to się stało, że Jezus umarł na krzyżu? Czy wiecie? Czy nie był zdradzony przez Judasza, który był najbliżej Niego i jadł Go, pił Go i cieszył się Nim? Czy powodem do zdrady Judasza nie było to, że Jezus był tylko zwykłym nieznacznym nauczycielem? Jeśli ludzie rzeczywiście by zobaczyli, że Jezus był niezwykły i był Tym, który jest z nieba, jak mogliby Go przybić żywcem do krzyża na dwadzieścia cztery godziny, aż wszelki oddech uszedł z Jego ciała? Kto może poznać Boga? Ludzie nic nie robią, jak tylko cieszą się Bogiem z nienasyconą chciwością, ale nigdy Go nie poznali. Dano im palec, a chwycili całą rękę i zmuszają Jezusa do zupełnego posłuszeństwa względem ich komend, ich rozkazów. Kto kiedykolwiek pokazał coś z drogi miłosierdzia względem tego Syna Człowieczego, który nie ma miejsca, gdzie by głowę złożył? Kto kiedykolwiek myślał o połączeniu z Nim sił, by wypełnić posłannictwo Boga Ojca? Kto kiedykolwiek o Nim pomyślał? Kto kiedykolwiek zważał na Jego trudności? Bez najmniejszej miłości, człowiek szarpie Nim tam i z powrotem; człowiek nie wie, skąd pochodzi jego światło i życie, a nic nie robi, jak tylko skrycie planuje, w jaki sposób ponownie ukrzyżować Jezusa sprzed dwóch tysięcy lat, Tego, który doświadczył bólu wśród ludzi. Czy Jezus rzeczywiście wzbudza taką nienawiść? Czy wszystko, co uczynił, zostało już dawno zapomniane? Nienawiść, która łączyła się przez tysiące lat, w końcu wystrzeli. Wy, rodzaju żydowski! Kiedyż to Jezus był wrogi względem was, że Go aż tak nienawidzicie? Tak wiele uczynił i tak wiele przemawiał – czy nic z tego nie przynosi wam korzyści? Dał wam swoje życie, nie prosząc o nic w zamian, dał wam siebie w całości – czy naprawdę wciąż chcecie zjeść Go żywcem? (…) Nie ma miejsca, gdzie nie ma „Żydów”, a dzisiaj oni wciąż wykonują to samo dzieło, oni wciąż realizują to samo dzieło sprzeciwu względem Boga, a jednak wierzą, że wywyższają Boga. Jak mogłyby własne oczy człowieka poznać Boga? Jak człowiek, który żyje w ciele, mógłby Boga wcielonego, który przyszedł od Ducha, traktować jak Boga? Kto spośród ludzi mógłby Go poznać? Gdzie jest prawda wśród ludzi? Gdzie jest prawdziwa sprawiedliwość? Kto jest w stanie poznać usposobienie Boga? Kto może rywalizować z Bogiem w niebie? Nic dziwnego, że gdy On przyszedł do człowieka, nikt nie poznał Boga i On został odrzucony. Jak człowiek może tolerować istnienie Boga? Jak może on pozwolić światłu wydobyć świat z ciemności? Czy to wszystko nie jest z zaszczytnego oddania człowieka? Czy nie jest to uczciwe wejście człowieka?
z rozdziału „Dzieło i wejście (10)” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”
Czy chcecie wiedzieć, dlaczego tak naprawdę faryzeusze sprzeciwiali się Jezusowi? Czy chcecie poznać istotę faryzeuszy? Byli oni pełni wyobrażeń na temat Mesjasza. Co więcej, ograniczali się tylko do wiary w przyjście Mesjasza, ale nie szukali prawdy życia. I nawet dzisiaj nadal czekają na Mesjasza, bo nie mają wiedzy o drodze życia, i nie wiedzą, czym jest droga prawdy. Ale jakim sposobem, zapytacie, tak głupi, uparci i nieświadomi ludzie mogliby otrzymać Boże błogosławieństwo? Jak oni mogli postrzegać Mesjasza? Sprzeciwiali się Jezusowi, ponieważ nie znali kierunku działania Ducha Świętego, nie znali drogi prawdy głoszonej przez Jezusa, a ponadto, nie rozumieli Mesjasza. Ponieważ nigdy nie widzieli Mesjasza i nie byli w towarzystwie Mesjasza, popełnili błąd, składając pusty hołd imieniu Mesjasza, a przeciwstawiając się w każdy sposób Jego istocie. Faryzeusze ci w swej istocie byli uparci, aroganccy i nie byli posłuszni prawdzie. Zasada ich wiary w Boga była taka: bez względu na to, jak dogłębne jest twoje nauczanie; bez względu na to, jak wysokim autorytetem się cieszysz, nie jesteś Chrystusem, chyba że nazywany jesteś Mesjaszem. Czy te poglądy nie są niedorzeczne i śmieszne? Pytam was jeszcze raz: czy nie jest wam niezwykle łatwo popełniać błędy dawnych faryzeuszy, zwłaszcza, że nie rozumiecie Jezusa w najmniejszym stopniu? Czy jesteś w stanie rozeznać drogę prawdy? Czy naprawdę możesz zagwarantować, że nie będziesz sprzeciwiać się Chrystusowi? Czy jesteś w stanie podążać za dziełem Ducha Świętego? Jeśli nie wiesz, czy będziesz sprzeciwiać się Chrystusowi, to mówię, że już żyjesz na krawędzi śmierci. Ci, którzy nie znali Mesjasza, byli w stanie przeciwstawić się Jezusowi, odrzucić Jezusa, zniesławiać Go. Ludzie, którzy nie rozumieją Jezusa, są zdolni do wyparcia się Go i złorzeczenia Mu. Co więcej, są w stanie postrzegać powrót Jezusa jako oszustwo szatana, a jeszcze więcej ludzi potępi Jezusa, który powrócił w ciele. Czy to wszystko nie napawa was lękiem? To, wobec czego stoicie, będzie bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu, rujnowaniem słów Ducha Świętego do kościołów, i odtrąceniem wszystkiego, co jest wyrażone przez Jezusa. Co możecie zyskać od Jezusa, jeżeli jesteście tak zdezorientowani?
z rozdziału „Ujrzysz duchowe ciało Jezusa wtedy, kiedy Bóg stworzy na nowo niebo i ziemię” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”
Demony i złe duchy dostawały amoku na ziemi i ograniczyły dostęp do woli oraz skrupulatnego wysiłku Boga, czyniąc je nieprzeniknionymi. Co za grzech śmiertelny! Jak Bóg mógłby nie odczuwać niepokoju? Jak mógłby nie czuć się rozgniewany? Powodują poważną przeszkodę i opór dla dzieła Bożego. Są zbyt buntowniczy! Nawet te duże i małe demony stają się wyniosłe przez wzgląd na siłę mocniejszego diabła i zaczynają wzbudzać fale. Celowo opierają się prawdzie, mimo wyraźnej świadomości prawdy. Synowie buntu! To tak jakby teraz, gdy ich król piekła wstąpił na królewski tron, stali się bezczelnie zadowoleni z siebie i traktują wszystkich innych z pogardą. Ilu szuka prawdy i kieruje się sprawiedliwością? Oni wszyscy są zwierzętami, jak świnie i psy, prowadzące rój cuchnących much na stertę gnoju, by kiwać głowami i wzbudzać zamęt[1]. Wierzą, że ich król piekła jest najwyższym z królów, nie zdając sobie sprawy z tego, że są tylko muchami na zgniliźnie. Nie tylko to, one robią oszczercze uwagi przeciw istnieniu Boga, opierając się na swych świńskich i psich rodzicach. Maleńkie muszki myślą, że ich rodzice są tak wielcy, jak uzębiony wieloryb[2]. Czy nie zdają sobie sprawy, że są malutkie, a mimo to ich rodzice są nieczystymi świniami i psami miliard razy większymi niż one same? Nieświadome swej własnej pospolitości, dostają amoku na podstawie wstrętnego smrodu tych świń i psów, a też mają urojony pomysł, by się parzyć i hodować przyszłe pokolenia. To jest kompletnie bezwstydne! Z zielonymi skrzydłami na swych plechach (odnosi się to do ich twierdzeń, że wierzą w Boga), zaczynają być zarozumiałe i chlubią się wszędzie swym własnym pięknem i atrakcyjnością, skrycie zrzucając swe nieczystości na człowieka. I nawet są z siebie bezczelnie zadowolone, jak gdyby para skrzydeł w kolorach tęczy mogła ukryć ich nieczystości, a w ten sposób prześladują istnienie prawdziwego Boga (odnosi się to do zakulisowej historii religijnego świata). Człowiek nie zdaje sobie sprawy, że – choć skrzydła muchy są piękne i urocze – jest to w gruncie rzeczy jedynie malutka mucha, która jest pełna brudu i pokryta zarazkami. Z mocą swych świńskich i psich rodziców szaleją w całej krainie z nieokiełznaną wściekłością (odnosi się to do hierarchów religijnych, którzy prześladują Boga z wykorzystaniem silnego wsparcia ze strony kraju, zdradzającego prawdziwego Boga i prawdę). Jest tak, jak gdyby duchy żydowskich faryzeuszy powróciły wraz z Bogiem do narodu wielkiego, czerwonego smoka, z powrotem do swego dawnego gniazda. Na nowo rozpoczęli dzieło prześladowania, obejmujące już kilka tysięcy lat. Ta grupa degeneratów ostatecznie z pewnością zginie na ziemi! Zdaje się, że po kilku tysiącach lat duchy nieczyste stały się jeszcze bardziej przebiegłe i szczwane. Stale myślą o sposobach na skryte podważenie dzieła Boga. Ci ludzie są podstępni i przewrotni oraz chcą w swej ojczyźnie powtórzyć tragedię, która rozegrała się kilka tysięcy lat temu. To niemalże prowokuje Boga do wydania głośnego krzyku, a On ledwo się powstrzymuje przed powrotem do trzeciego nieba, by ich unicestwić.
z rozdziału „Dzieło i wejście (7)” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”
Przypisy:
1. „Wzbudzać zamęt” odnosi się do tego, jak ludzie, którzy są demoniczni, szaleją, blokując i sprzeciwiając się dziełu Boga.
2. „Uzębiony wieloryb” użyte jest prześmiewczo. Jest to metafora dla tego, że muchy są tak małe, iż świnie i psy wydają się im tak duże jak wieloryby.


Proroctwa Objawienia: „Kto ma uszy, niech słucha, co Duch mówi do kościołów” (Obj. 2:7). Owce Boże słuchają głosu Boga – czy słyszałeś słowa, które Duch Święty kieruje do wszystkich kościołów? Czy dostąpiłeś ukazania się Pana? Dowiedz się, jak należy przyjąć drugie przyjście Pana i porozmawiaj z nami. 

Prześlij komentarz

0 Komentarze