Cykl życia i śmierci niewierzących

  


Zacznijmy od cyklu życia i śmierci niewierzących. Gdy ktoś umiera, zostaje zabrany przez egzekutora ze świata duchowego. Ale co z nich zostaje zabrane? Nie ciało, lecz dusza. Kiedy dusza kogoś takiego zostaje zabrana, trafia do miejsca będącego swoistą agencją świata duchowego, której celem jest przyjmowanie dusz ludzi, którzy właśnie zmarli.(Zauważmy, że pierwsze miejsce, do którego trafiają one, gdy ktoś umrze, jest duszy obce). Gdy owe dusze zostaną tam zabrane, jeden z urzędników poddaje je pierwszej kontroli, potwierdza imię, adres, wiek i wszystkie ich doświadczenia. Wszystko, co owe dusze robiły za życia, zostaje spisane w książce i poddane weryfikacji. Gdy wszystko to zostanie sprawdzone, zachowanie i czyny danej osoby – na przestrzeni całego jej życia – stanowią podstawę do stwierdzenia, czy owa osoba zostanie ukarana, czy też dostąpi reinkarnacji jako inna osoba, co stanowi pierwszy etap. Czy etap ten jest straszny? Nie jest on zbyt straszny, ponieważ jedyną rzeczą, jaka się wydarza, jest przybycie zmarłego w dziwne, nieznane mu miejsce.

Na drugim etapie, jeśli owa osoba uczyniła w całym swoim życiu wiele złych rzeczy, jeśli popełniła wiele niegodziwości, zostanie zabrana na miejsce, gdzie czeka ją kara. Będzie to miejsce, którego specjalnym przeznaczeniem będzie karanie ludzi. Szczegóły związane z tym, w jaki sposób zostają ukarani, uzależnione są od popełnionych przez nich grzechów i tego, jak wielu nikczemności dopuścili się, zanim zmarli – co stanowi pierwszą sytuację, jaka ma miejsce na owym drugim etapie. Z powodu niedobrych uczynków, z powodu popełnionego za życia zła, niektórzy ludzie – gdy poniósłszy karę, dostępują reinkarnacji i po raz kolejny przychodzą na świat materialny – w dalszym ciągu będą istotami ludzkimi, podczas gdy inni będą zwierzętami. Innymi słowy, gdy dana osoba powraca do świata duchowego, zostaje ukarana z racji popełnionego zła; co więcej, z racji uczynionych przez siebie niegodziwości w następnym wcieleniu ktoś taki zapewne nie będzie już człowiekiem, lecz zwierzęciem. Zakres gatunków zwierząt, jakimi mogą się stać takie osoby, jest szeroki – mogą to być krowy, konie, świnie i psy. Niektórzy ludzie mogą stać się ptakiem na niebie albo kaczką czy gęsią… Gdy zaś odrodziwszy się jako zwierzęta umrą, powracają do świata duchowego i podobnie jak wcześniej – w zależności od ich postępków popełnionych za życia, świat duchowy decyduje, czy ktoś taki odrodzi się jako osoba – czy też nie. Większość ludzi popełnia zbyt wiele zła, a ich grzechy są zbyt poważne, gdy więc ponownie podlegają reinkarnacji, odradzają się jako zwierzę siedem do dwunastu razy. Siedem do dwunastu razy – czy to nie straszne? (Owszem). Ale co takiego was przeraża? Człowiek staje się zwierzęciem. To właśnie jest straszne. Co jest najbardziej bolesne dla człowieka w tym, że staje się on zwierzęciem? Nieposiadanie języka, posiadanie jedynie najprostszych myśli, zdolność robienia tylko tego, co robią zwierzęta, jedzenie tylko tego, co jedzą zwierzęta, posiadanie bardzo prostego umysłu i języka ciała zwierzęcia, niezdolność do postawy wyprostowanej, niezdolność komunikowania się z innymi ludźmi oraz fakt, że wszelkie ludzkie zachowania i formy aktywności mają się nijak do zwierzęcych. Innymi słowy, to właśnie odrodzenie się jako zwierzę czyni cię najniższą ze wszystkich istot żywych i jest znacznie bardziej bolesne niż bycie człowiekiem. Oto jeden aspekt kary świata duchowego wobec tych, którzy wyrządzili wiele zła i popełnili wielkie grzechy. Co się tyczy surowości kary, decyduje o niej to, jakiego rodzaju zwierzęciem staje się grzesznik. Czy na przykład być świnią jest lepiej niż być psem? Czy życie świni jest lepsze, czy gorsze niż życie psa? Gorsze, prawda? Jeśli ktoś staje się krową albo koniem, czy jego życie będzie lepsze, czy też gorsze niż życie świni? (Lepsze). Czy nie wygodniej będzie temu, kto staje się kotem? I tak byłby zwierzęciem, a odrodzenie się w postaci kota, co byłoby dużo wygodniejsze niż bycie krową czy koniem czy, gdyż koty leniuchują, większość czasu przesypiając. Życie krowy czy konia jest uciążliwsze, gdy więc ktoś odradza się jako krowa czy koń, musi ciężko pracować – co wydaje się raczej ciężką karą. Stać się psem jest nieco lepiej niż stać się koniem czy krową, ponieważ pies ma silniejszą więź ze swym panem. Niektóre psy po kilku latach są w stanie zrozumieć wiele z tego, co mówią ich właściciele! Czasami pies jest w stanie dostosować się do nastrojów i oczekiwań swojego właściciela, skutkiem czego właściciel lepiej traktuje swojego psa, ten zaś dostaje coraz lepsze jedzenie i picie, a kiedy cierpi, otrzymuje lepszą opiekę. Czy więc pies nie ma szczęśliwego życia? Dlatego też być psem jest lepiej niż być krową czy koniem. Pod tym względem surowość kary, jaką musi znosić dana osoba, przesądza o tym, ile razy odrodzi się ona jako zwierzę, jak również jakiego rodzaju zwierzęciem będzie?

Z racji licznych grzechów, jakie popełnili za życia, niektórzy ludzie ukarani zostaną odrodzeniem się – siedem do dwunastu razy – w postaci zwierzęcia. Wycierpiawszy karę dostatecznie wiele razy, ludzie ci – gdy już powrócą do świata duchowego – zostają zabrani gdzie indziej. Przebywające w owym miejscu rozmaite dusze odbyły już swoją karę i należą do kategorii, która przygotowuje się do odrodzenia w ludzkiej postaci. W miejscu tym następuje kategoryzacja każdej duszy i zaliczenie jej do konkretnego typu w zależności od tego, w jakiego rodzaju rodzinie odrodzi się ona ponowie, jakiego rodzaju rolę odegra już po odrodzeniu itd. Na przykład niektórzy ludzie, przychodząc na ten świat, zostaną śpiewakami, tak więc zostają umieszczeni pomiędzy śpiewakami; inni po przyjściu na świat zostaną biznesmenami, tak więc umieszcza się ich pomiędzy biznesmenami; jeśli zaś ktoś – stając się człowiekiem – ma zostać naukowcem, umieszcza się go pośród naukowców. Gdy klasyfikacja dobiegnie końca, każdy – stosownie do przeznaczonego mu czasu i miejsca – wysłany zostaje na świat zupełnie tak samo jak wysyła się dzisiaj emaile. Tak oto dopełniony będzie jeden cykl życia i śmierci. Począwszy od dnia, w którym dana osoba dociera do świata duchowego, aż do chwili zakończenia swojej kary lub wielokrotnego odrodzenia się jako zwierzę i przygotowania się do reinkarnacji w ludzkiej postaci, proces zostaje zakończony.

Czy jednak ci, którzy odbyli swą karę i nie odradzają się jako zwierzęta, będą prędko wysłani na świat materialny, by stać się ludźmi? Ile czasu upłynie, zanim mogą oni trafić pomiędzy ludzi? Jaka jest częstotliwość, z jaką może się to zdarzyć? Istnieją tutaj pewne czasowe ograniczenia. Wszystko, co wydarza się w świecie duchowym, podlega stosownym ograniczeniom czasowym oraz regułom – zrozumiecie to, jeśli posłużę się liczbami. Co się tyczy tych, którzy podlegają reinkarnacji w krótkim czasie, po śmierci owych ludzi przygotowane zostają ich ponowne narodziny w ludzkiej postaci. Najkrótszy czas to trzy dni. W przypadku niektórych są to trzy miesiące, w przypadku jeszcze innych są to trzy lata, trzydzieści lat, trzysta lat itd. Co zatem można powiedzieć na temat owych reguł czasowych oraz ich specyfiki? Opierają się one na tym, czego świat materialny, świat człowieka, potrzebuje od duszy, oraz na roli, jaką dusza ta ma odegrać na tym świecie. Kiedy ludzie podlegają reinkarnacji jako zwykłe osoby, większość z nich odradza się już niebawem, ponieważ w świecie człowieka istnieje palące zapotrzebowanie na takich zwykłych ludzi, tak więc po upływie trzech dni zostają oni ponowie wysłani do rodziny, zupełnie odmiennej od tej, w jakiej żyli poprzednio. Ale są i tacy, którym przypadła w tym świecie jakaś szczególna rola. „Szczególna” oznacza tutaj, że w świecie człowieka nie ma wielkiego zapotrzebowania na takich ludzi; niewielu ludzi potrzeba do odegrania takiej roli, więc może upłynąć nawet trzysta lat. Innymi słowy, taka dusza będzie przychodzić na świat tylko co trzysta lat czy nawet raz na trzy tysiące lat. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ przez trzysta lat – czy też przez trzy tysiące lat – pełniona przez nią rola nie jest niezbędna w świecie człowieka, tak więc takie dusze przebywają gdzieś w świecie duchowym. Weźmy na przykład Konfucjusza. Wywarł on głęboki wpływ na tradycyjną kulturę chińską. Jego pojawienie się miało potężny wpływ na kulturę, wiedzę, tradycję i myślenie ludzi owych czasów. Jednak ktoś taki nie jest potrzebny w każdej epoce, tak więc musiał pozostawać w świecie duchowym, oczekując tam przez trzysta – czy też przez trzy tysiące – lat, zanim został ponownie inkarnowany. Ponieważ w świecie człowieka nie było zapotrzebowania na kogoś takiego, musiał bezczynnie czekać: ponieważ ról podobnych jego roli było bardzo niewiele, tak więc niewiele miał do zrobienia i musiał przebywać przez większość czasu gdzieś w świecie duchowym, zupełnie bezczynnie, by trafić na świat człowieka, gdy zaczęto go tam potrzebować. Takie są obowiązujące w świecie duchowym reguły dotyczące czasu, związane z częstotliwością reinkarnacji większości ludzi. Niezależnie od tego, czy chodzi o osoby przeciętne, czy też wyjątkowe, świat duchowy posiada stosowne reguły i odpowiednie praktyki związane z procesem reinkarnacji, owe reguły i praktyki zostały zesłane przez Boga, nie podlegając rozstrzygnięciom ani kontroli jakiegokolwiek egzekutora ani istoty ze świata duchowego. Teraz już rozumiecie, prawda?

W przypadku każdej duszy jej reinkarnacja, a więc rola przypadająca jej w tym życiu, rodzina, w jakiej dusza ta przychodzi na świat, oraz to, jak wygląda jej życie, ściśle wiążą się z jej wcześniejszym żywotem. Na świat człowieka przychodzą wszelkiego rodzaju ludzie, odgrywają oni rozmaite role i wykonują rozmaite zadania. Jakież to zadania? Niektórzy przychodzą spłacić dług: jeśli winni byli innym zbyt wiele pieniędzy pożyczonych w poprzednim wcieleniu, wówczas muszą ten dług spłacić w swym życiu obecnym. Z kolei inni przybywają, aby odebrać należność: zostali w swym poprzednim życiu wydrenowani ze zbyt wielu rzeczy i zbyt wielu pieniędzy, gdy więc przybędą do świata duchowego, świat duchowy odda im sprawiedliwość i pozwoli im wyegzekwować należność w tym życiu. Niektórzy ludzie przychodzą spłacić dług wdzięczności: w ich poprzednim życiu – zanim umarli – ktoś był dla nich dobry, więc w tym życiu dana im została wspaniała sposobność reinkarnacji i powtórnych narodzin, by mogli spłacić swój dług. Jeszcze inni ponownie się narodzili, by upomnieć się o życie. O czyje życie się upomną? Człowieka, który zabił ich w życiu poprzednim. Podsumowując, obecne życie każdego człowieka ściśle łączy się z jego życiem poprzednim, jest z nim nierozerwalnie powiązane. Innymi słowy, na obecne życie każdego człowieka przemożny wpływ ma jego życie wcześniejsze. Na przykład: przed śmiercią Zhang wyłudził od Li dużą sumę pieniędzy. Czy więc Zhang ma u Li dług? Owszem, tak więc czy jest naturalne, że Li ma prawo odzyskać od Zhanga swoje pieniądze? Tak więc, gdy obaj umrą, zostaje do uregulowania sprawa długu. Gdy więc obaj powtórnie się rodzą i Zhang staje się ludzką istotą, w jaki sposób Li może odzyskać swój dług? Jeden ze sposobów jest taki, że oto Li odradza się jako syn Zhanga, Zhang zarabia mnóstwo pieniędzy, które roztrwaniane są przez Li. Niezależnie od tego, jak wiele Zhang zarobi, jego syn Li je roztrwania. Choćby Zhang zarobił krocie, nigdy dość pieniędzy: tymczasem jego syn z jakiegoś powodu w taki czy inny sposób zawsze w końcu jest w stanie wydać pieniądze ojca. Zhang nie wie, co ma myśleć: „Dlaczego mój syn zawsze przynosi mi takiego pecha? Dlaczego synowie innych ludzi są tak udani? Dlaczego mój syn nie ma ambicji, dlaczego jest tak bezużyteczny i nie potrafi nic zarobić, dlaczego zawsze muszę go utrzymywać? Ponieważ muszę, więc będę, ale dlaczego zawsze jest tak, że niezależnie od tego, ile mu dam pieniędzy, on zawsze potrzebuje więcej? Dlaczego mój syn nie może wypracować uczciwej dniówki, ale ciągle obija się, je, pije, chodzi na panienki, obstawia zakłady? O co w tym wszystkim chodzi?” Zhang zastanawia się przez chwilę: „Może być też tak, że w poprzednim życiu miałem wobec niego jakiś dług. A więc dobrze, spłacę go! To się nie skończy, dopóki nie spłacę go w całości!”. I w końcu może nadejść taki dzień, kiedy Li naprawdę odzyskuje swój dług, a gdy będzie miał lat czterdzieści czy pięćdziesiąt, któregoś dnia może oprzytomnieć: „W pierwszej połowie mojego życia nie zrobiłem ani jednej dobrej rzeczy! Roztrwoniłem wszystkie pieniądze, które zarobił mój ojciec – powinienem być dobrym człowiekiem! Postaram się: będę uczciwy, będę żył jak należy i już nigdy więcej nie zasmucę ojca!”. Dlaczego Li tak myśli? Dlaczego nagle zmienia się na lepsze? Jest jakiś powód? Co jest tego powodem? (To, że Li odzyskał dług, a Zhang go spłacił). Jedno jest przyczyną, a drugie skutkiem. Cała historia zaczęła się dawno, dawno temu, jeszcze zanim którykolwiek z nich przyszedł na świat, a cała historia ich wcześniejszego życia rzutuje na ich życie obecne i żaden z nich nie może obwiniać drugiego. Niezależnie od tego, czego Zhang uczył swego syna, ten nigdy nie słuchał i nigdy w życiu nie przepracował uczciwie ani dnia – jednak począwszy od dnia, gdy dług został spłacony, nie było już więcej potrzeby udzielania synowi żadnych nauk: w naturalny sposób sam wszystko zrozumiał. Jest to prosty przykład. Czy istnieje wiele innych takich przykładów? (Tak). Co mówią one ludziom? (Że powinni być dobrzy i nie powinni czynić zła). Że nie powinni czynić zła i że za złe uczynki spotka ich odpłata! Większość niewierzących popełnia wiele zła, zaś ich złe uczynki spotykają się z odpłatą, prawda? Czy jednak ta odpłata jest czymś arbitralnym? Wszystko to, co spotyka się z odpłatą, ma jakiś kontekst i powód. Czy sądzisz, że nic cię nie spotka, gdy wyłudzisz od kogoś pieniądze? Czy sądzisz, że po wyłudzeniu pieniędzy nie będzie żadnych konsekwencji, gdy już te pieniądze zabierzesz? To wykluczone, konsekwencje będą! Niezależnie od tego, kim się jest i czy wierzy się w istnienie Boga, czy też nie, każdy musi wziąć odpowiedzialność za własne zachowanie, ponosząc konsekwencje swoich uczynków. Weźmy nasz prosty przykład – kary dla Zhanga i odzyskania pieniędzy przez Li – czy nie są one sprawiedliwe? Kiedy ludzie robią tego typu rzeczy, osiągają właśnie taki rezultat. Otóż jest on nierozerwalnie spleciony z administrowaniem światem duchowym. Również w przypadku niewierzących, mimo że nie wierzą w Boga, ich życie podlega stosownym niebiańskim edyktom i dekretom, nikt nie zdoła im umknąć, nikt nie uniknie tej rzeczywistości.

Ci, którzy nie mają wiary, częstokroć sądzą, że wszystko, co można zobaczyć, istnieje, nie istnieje zaś wszystko to, czego zobaczyć nie można albo co jest bardzo daleko. Tacy ludzie wolą wierzyć, że nie ma czegoś takiego jak „cykl życia i śmierci” i że nie istnieje żadna „kara”, tak więc bez skrupułów grzeszą i dopuszczają się zła – po czym podlegają karze albo odradzają się jako zwierzę. Większość niewierzących – a są to różni ludzie – wpada w takie błędne koło. Dzieje się tak, ponieważ nie wiedzą, że w świecie duchowym wszystkie istoty żywe podlegają ścisłej administracji. Nieważne, czy w to wierzysz, jest to fakt, ponieważ żaden człowiek i żaden obiekt nie są w stanie zniknąć Bogu z pola widzenia i umknąć przed Jego wzrokiem; podobnie jak żaden człowiek i żaden obiekt nie zdoła wymknąć się regułom czy ograniczeniom nakładanym przez Boże niebiańskie edykty i dekrety. Ten prosty przykład wyraźnie dowodzi, że niezależnie od tego, czy wierzysz w Boga, grzeszenie i wyrządzanie zła jest rzeczą nie do przyjęcia i ma konsekwencje. Kiedy ten, kto wyłudził od kogoś pieniądze, zostaje za to ukarany, owa kara jest sprawiedliwa. Ten rozpowszechniony postępek zostaje ukarany przez świat duchowy, mocą dekretów i niebiańskich edyktów Boga, tak więc poważne przestępstwa, łajdactwa i niegodziwości – gwałty i grabieże, oszustwa i malwersacje, kradzieże i napady, morderstwa i podpalenia itd. – tym bardziej podlegają systemowi kar o różnym stopniu surowości. Co zatem obejmują owe kary o różnym stopniu surowości? W przypadku niektórych surowość kary polega na jej długotrwałości, inne są uciążliwe dzięki różnym metodom karania, surowość jeszcze innych przejawia się w tym, gdzie trafiają ludzie podlegający reinkarnacji. Na przykład niektórzy mają wulgarną mowę. Do czego ta „wulgarność” się odnosi? Polega ona na częstym wyklinaniu na innych i na używaniu złośliwego języka, języka złorzeczeń wobec innych ludzi. Co taki złośliwy język oznacza? Oznacza on, że ktoś ma nikczemne serce. Taki pełen złorzeczeń język, miotający przekleństwa na innych ludzi częstokroć pochodzi z ust takich ludzi; ów pełen złośliwości język pociąga za sobą poważne konsekwencje. Gdy tacy ludzie umrą i spotka ich stosowna kara, mogą się odrodzić jako niemowy. Niektórzy ludzie wszystko sobie kalkulują za życia, często wykorzystują innych, a ich małe intrygi są szczegółowo zaplanowane, wyrządzają oni wiele szkód innym. Ponownie przychodząc na świat, mogą narodzić się jako półgłówki czy jako upośledzeni umysłowo. Niektórzy często wściubiają nos w prywatne sprawy innych; ich oczy widzą wiele rzeczy, w które ludzie ci nie powinni być wtajemniczeni, wiedzą też oni o wielu rzeczach, o których wiedzieć nie powinni, gdy więc rodzą się ponownie, mogą być niewidomi. Niektórzy ludzie są bardzo pobudliwi, często walczą z innymi i wyrządzają wiele zła, gdy więc ponownie przychodzą na świat, mogą okazać się upośledzeni, kulawi lub bez ręki, mogą być garbaci, mogą mieć kręcz szyi, mogą utykać, mieć jedną nogę krótszą, itd. Podlegają oni rozmaitym karom w zależności od skali zła wyrządzonego za życia. A jak myślicie, dlaczego ludzie mają zeza? Czy takich osób jest wiele? Owszem, jest ich dziś bez liku. Niektórzy mają zeza, ponieważ w swoim poprzednim życiu nadużywali swoich oczu, uczynili zbyt wiele złych rzeczy, tak więc w swym obecnym życiu mają zeza, a w ciężkich przypadkach nawet rodzą się jako niewidomi. Oto odpłata! Niektórzy dobrze żyją z innymi, wyświadczają wiele dobra tym, których kochają, przyjaciołom, kolegom czy osobom jakoś z nimi związanym. Okazują innym troskę i miłosierdzie albo wsparcie finansowe, a ci myślą o nich jak najlepiej, gdy więc tacy ludzie powracają do świata duchowego, nie spotyka ich kara. Gdy zaś niewierzący nie zostaje w żaden sposób ukarany, oznacza to, że był bardzo dobrym człowiekiem. Zamiast wierzyć w istnienie Boga, wierzą oni tylko w Starca na niebie. Wierzą oni jedynie, że gdzieś ponad nimi unosi się duch obserwujący wszystko, co robią – i oto cała ich wiara. A rezultat jest taki, że zachowują się znacznie lepiej. Ludzie ci mają dobre serce i są miłosierni, a kiedy ostatecznie powrócą do świata duchowego, zostaną potraktowani bardzo dobrze, wkrótce zaś dostąpią reinkarnacji. Kiedy narodzą się powtórnie, do jakiej trafią rodziny? Choć nie będzie ona zamożna, będzie w niej pokój, jej członkowie będą żyć ze sobą w harmonii, czekają ich szczęśliwe dni, wszyscy zaznają radości i będą mieć dobre życie. Kiedy zaś taki odrodzony osiągnie dorosłość, założy liczną rodzinę, jego dzieci będą utalentowane i zaznają sukcesów, wszystkim będzie się dobrze wiodło – taki finał ma ścisły związek z minionym życiem tej osoby. Innymi słowy, to gdzie taka osoba trafia po śmierci w ramach reinkarnacji; czy odradza się jako mężczyzna, czy jako kobieta; jaka jest jej misja; przez co w życiu przejdzie, jakie będzie miała problemy, jakich zazna błogosławieństw, kogo spotka, co jej się przydarzy – żadnej z tych rzeczy nie da się przewidzieć, uniknąć i przed żadną nie da się ukryć. Innymi słowy, gdy kształt twojego życia zostanie przesądzony, we wszystkim, co ci się przydarza, niezależnie od tego, jak bardzo byś się starał tego uniknąć, podejmując takie czy inne kroki, nie jesteś w stanie naruszyć biegu życia, wyznaczonego ci przez Boga w świecie duchowym. Gdy bowiem podlegasz reinkarnacji, przebieg twojego życia jest już ustalony. Niezależnie od tego, czy jest to dobre czy złe, każdy powinien się z tym pogodzić i wciąż iść do przodu; jest to coś, czego nie zdoła uniknąć nikt z żyjących na tym świecie, nic też nie jest bardziej realne. Zrozumieliście to wszystko, prawda?

Czy zrozumiawszy to wszystko, widzicie już, że Bóg w bardzo rygorystyczny i restrykcyjny sposób kontroluje cykl życia i śmierci niewierzących i administruje nim? Po pierwsze, Bóg ustanowił w sferze duchowej rozmaite niebiańskie edykty, dekrety i systemy. Gdy owe niebiańskie edykty, dekrety i systemy zostaną obwieszczone, są odtąd ściśle przestrzegane, według ustaleń Boga, przez istoty zajmujące rozmaite oficjalne stanowiska w świecie duchowym, nikt też nie śmie ich naruszyć. I tak w ramach cyklu życia i śmierci, któremu podlega ludzkość w ludzkim świecie, niezależnie od tego, czy ktoś odradza się jako zwierzę, czy jako osoba, dla każdego z obu tych przypadków istnieją odrębne prawa. Ponieważ pochodzą one od Boga, nikt nie śmie ich złamać, ani też nie byłby do tego zdolny. Tylko dzięki takiej władzy Boga i dzięki istnieniu takich praw oglądany przez ludzi świat materialny jest regularny i uporządkowany; tylko dzięki owej władzy Boga ludzkość jest w stanie pokojowo współistnieć z innym światem, zupełnie dla ludzi niewidzialnym, jak również jest w stanie żyć z nim w harmonii – wszystko to zaś wiąże się nierozerwalnie z władzą Boga. Po tym, jak życie cielesne gaśnie, dusza danej osoby nadal posiada życie, co zatem by się z nią stało bez Bożej administracji? Dusza błąkałaby się tu i tam, we wszystko się wtrącając, a nawet szkodząc istotom żywym w świecie ludzkim. Takie szkody mogłaby wyrządzać nie tylko ludziom, lecz również roślinom i zwierzętom – najpierw jednak szkodziłaby ludziom. Gdyby coś takiego miało się wydarzyć – gdyby taka dusza pozostała bez administracji, gdyby naprawdę szkodziła ludziom i robiła różne nikczemne rzeczy – wówczas w świecie duchowym taką duszą odpowiednio by się zajęto: gdyby sprawa była poważna, taka dusza niebawem przestałaby istnieć, gdyż zostałaby zniszczona; o ile to możliwe, zostałaby gdzieś umieszczona, po czym podległaby reinkarnacji. Innymi słowy, administrowanie w świecie duchowym rozmaitymi duszami odbywa się w sposób uporządkowany, krok po kroku i zgodnie z regułami. Tylko za sprawą takiej administracji materialny świat człowieka nie popadł w chaos, a zamieszkująca ów materialny świat ludzkość posiada normalną mentalność, normalną racjonalność i uporządkowane życie cielesne. Dopiero po tym, jak ludzkość zyska takie normalne życie, żyjący w ciele będą mogli nadal rozkwitać i płodzić kolejne pokolenia.

(…) Czy jeśli idzie o niewierzących, zasada kryjąca się za Bożymi działaniami jest zasadą głoszącą, że dobrych się nagradza, a niegodziwych karze? Czy są od niej jakieś wyjątki? (Nie). Czy widzicie, że Boże działania opierają się na pewnej zasadzie? Niewierzący nie wierzą tak naprawdę w Boga, nie podporządkowują się Bożym aranżacjom nie są też świadomi Bożej władzy, a tym bardziej nie uznają Boga. Co jeszcze ważniejsze, bluźnią przeciw Bogu, przeklinają Go i okazują wrogość tym, którzy w Boga wierzą. Chociaż ludzie ci prezentują taką właśnie postawę wobec Boga, Boża administracja, której podlegają, mimo to nie odstępuje od Jego zasad; Bóg administruje nimi w uporządkowany sposób, zgodnie ze swymi zasadami i swoim usposobieniem. Co Bóg sądzi o ich wrogości? Uważa ją za ignorancję! I to za Jego przyczyną ludzie ci – większa część niewierzących – musieli kiedyś wcielić się w zwierzęta. Czym więc są niewierzący w oczach Boga? Są żywym inwentarzem. Bóg administruje żywym inwentarzem i administruje ludzkością, ale również i dla tego rodzaju osoby ma takie same zasady. Nawet jeśli chodzi o Jego administrację owymi ludźmi, nadal można zaobserwować Jego usposobienie, jak również prawa regulujące Jego rządy nad wszystkimi rzeczami. Czy zatem rozpoznajecie Bożą władzę w zasadach, zgodnie z którymi administruje On niewierzącymi, o których dopiero co mówiłem? Czy dostrzegacie Boże sprawiedliwe usposobienie? (Dostrzegamy). Innymi słowy, niezależnie od tego, którą z rzeczy Bóg się zajmuje, postępuje zgodnie z własnym zasadami i usposobieniem. Taka jest istota Boga. Nie naruszyłby On w przypadkowy sposób ustanowionych przez siebie dekretów czy niebiańskich edyktów, ponieważ uważa daną osobę za żywy inwentarz. Bóg postępuje zgodnie z zasadami bez najmniejszego zamętu, Jego działania nie podlegają wpływom jakiegokolwiek czynnika, niezależnie od tego, co by uczynił, czyni to z pełnym poszanowaniem własnych zasad. Jest tak dlatego, że Bóg posiada istotę samego Boga, co stanowi ten aspekt Jego istoty, który nie jest udziałem żadnego bytu stworzonego. Sumienność i odpowiedzialność cechują Boga w Jego postępowaniu, podejściu, zarządzaniu, administrowaniu i władaniu każdym obiektem, osobą i istotą żywą spośród wszystkich rzeczy, jakie kiedykolwiek stworzył; Bóg nigdy nie był pod tym względem niedbały. Tym, którzy są dobrzy, okazuje On łaskę i życzliwość; tych, którzy są niegodziwi, poddaje bezlitosnym karom; z myślą zaś o rozmaitych istotach żywych – w stosownym czasie i w uporządkowany sposób – tworzy On należyte rozwiązania zgodne z różnymi w danej chwili wymogami świata ludzi, w rezultacie czego owe różne istoty podlegają reinkarnacji stosownie do prawidłowo odgrywanych przez nie ról, w uporządkowany sposób poruszając się pomiędzy światem materialnym i duchowym.

Śmierć istoty żywej – koniec fizycznego życia – oznacza, że taka istota przeszła ze świata materialnego do świata duchowego, podczas gdy narodziny nowego fizycznego życia oznaczają, że jakaś istota żywa przeszła ze świata duchowego do świata materialnego i wzięła na siebie swoją rolę, zaczęła ją pełnić. Czy chodzi o odejście danej istoty, czy o jej przybycie, obie te rzeczy łączą się nierozerwalnie z funkcjonowaniem świata duchowego. Ilekroć ktoś przychodzi na świat materialny, stosowne rozwiązania i ustalenia już istnieją wcześniej wprowadzone przez Boga w świecie duchowym z myślą o nowej rodzinie tej osoby, epoce, w której się ona pojawia, godzinie, w której się rodzi, oraz roli, jaką ma do odegrania. I tak całe życie kogoś takiego – rzeczy, które robi, i drogi którymi podąża – postępuje zgodnie z zarządzeniami świata duchowego, bez najmniejszego odstępstwa. Moment, w którym fizyczne życie dobiega końca, oraz to, w jaki sposób oraz gdzie taki koniec następuje, są dla świata duchowego czymś ewidentnym i łatwo zauważalnym. Bóg włada światem materialnym, włada też światem duchowym i nie doprowadzi do opóźnienia normalnego cyklu życia i śmierci, jakiemu podlega dusza, podobnie jak nie mógłby popełnić błędów w zarządzeniach co do cyklu życia i śmierci duszy. Każdy z egzekutorów, zajmujących w świecie duchowym oficjalne stanowisko, wypełnia swoje zadania i robi to, co powinien, zgodnie z Bożymi instrukcjami i zasadami. Tak więc w ludzkim świecie każde zjawisko fizyczne, obserwowane przez człowieka, jest uporządkowane i nie zawiera elementu chaosu. A jest tak dzięki ustanawiającej ład Bożej władzy nad wszystkimi rzeczami, jak również dlatego, że Bóg rządzi wszystkim mocą swego autorytetu, to zaś, czym Bóg włada, obejmuje świat materialny, w którym żyje człowiek, a ponadto niewidzialny świat duchowy poza ludzkością. Tak więc, skoro ludzkość chce mieć dobre życie i chce żyć w miłym otoczeniu, poza zapewnieniem człowiekowi całego widzialnego, materialnego świata, człowiek musi mieć zapewniony również świat duchowy, którego nikt nie może zobaczyć, który w imieniu ludzkości roztacza władzę nad każdą z istot żywych i który ma uporządkowaną strukturę. Gdy więc powiada się, że Bóg jest źródłem życia wszystkich rzeczy, czyż nie wzbogaciliśmy własnej świadomości lepszym rozumieniem owych „wszystkich rzeczy”? (Owszem).

fragment rozdziału „Sam Bóg, Jedyny X” w księdze „Słowo ukazuje się w ciele”


Prześlij komentarz

0 Komentarze