Świadectwo chrześcijanki: jak przezwyciężyła pokusę romansowania (Część 1)

 

                                      Autorstwa Xiyue, prowincja Henan

Pewnego wieczoru Jingru sprzątała swoje mieszkanie.

Nagle rozległ się dzwonek telefonu. Gdy go odebrała, usłyszała obcy, a jednak znajomy głos: „Dzień dobry! Mówi Wang Wei. Jesteś w domu!”

„Wang Wei?” Jingru była trochę zdumiona: Dlaczego zadzwonił do niej teraz po tylu latach?

„Tak... Jestem w domu. O co chodzi?”, zapytała zaskoczona Jingru.

„Dawno się nie widzieliśmy. Chciałbym cię zabrać na przejażdżkę. Jestem w drodze do ciebie i niedługo przyjadę. Zaczekaj na mnie przed drzwiami!”, powiedział Wang Wei.

Po rozłączeniu serce Jingru mocniej zabiło, a jej myśli natychmiast powróciły do tamtych dni w na uczelni...

Jingru nie tylko wyrosła na ładną dziewczynę, ale również dostawała dobre oceny, a wielu chłopców w szkole, w tym Wang Wei, starało się o jej względy. Aby dostać się do świata Jingru, Wang Wei wykorzystywał różne sposoby zbliżenia się do niej, takie jak przekazywanie wiadomości, pisanie listów i dawanie prezentów, aby wyrazić swoje uczucia wobec niej. Ale Jingru była posłuszną, rozsądną dziewczyną i nie chciała, aby jej nauka ucierpiała, nie chciała też zawieść oczekiwań rodziców wobec niej z powodu jakiegoś emocjonalnego rozproszenia, dlatego też zawsze przyjmowała obojętną postawę w obliczu uporczywych starań Wang Wei. Ale Wang Wei nie poddawał się tylko dlatego, że Jingru go odtrącała i kilka lat później Wang Wei nadal się o nią starał, tak jak zawsze. Jego wytrwałość zaczęła nieznacznie poruszać serce Jingru, ale tylko w niewielkim stopniu. Później wokół Wang Wei zaczęło pojawiać się kilka koleżanek z klasy, które towarzyszyły mu przez cały dzień. Spokojne serce Jingru zaczęło mocniej bić i pomyślała, że może wykorzystać tę okoliczność do wypróbowania Wang Wei przez semestr; jeśli on pozostanie niewzruszony wobec tych dziewczyn i dalej będzie się o nią starał, wtedy ona ulegnie jego staraniom...

Głośny dźwięk klaksonu przerwał zadumę Jingru. Wang Wei już czekał na zewnątrz.

Jingru wsiadła do samochodu i w obliczu tego niebywałego, nieoczekiwanego spotkania, oboje zapadli w ciszę.
Jeździli bez celu, a atmosfera stała się nieco niezręczna.

Po dobrej chwili Wang Wei przerwał ciszę. „Więc.... jak się masz?”

„Dobrze, dziękuję. Wszystko dobrze”, odpowiedziała lekko Jingru.

„Gdzie byłaś przez te wszystkie lata? Nie mogłem cię znaleźć. Jakbyś zniknęła z powierzchni ziemi. Dopiero wtedy, gdy przypadkowo zobaczyłem twój numer na telefonie przyjaciela, zadzwoniłem do ciebie, inaczej kto wie, kiedy znowu bym cię zobaczył!”, powiedział Wang Wei, prowadząc samochód i patrząc co jakiś czas na Jingru, gdy mówił.

„Nigdzie nie byłam. Chodzi o to, że bardzo zajmowała mnie praca, więc nie byłam w kontakcie z żadnym z was”, powiedział Jingru wyważonym tonem.

Wang Wei zatrzymał samochód przy drodze. Następnie powiedział Jingru to, co mu leżało na sercu, a w jego głębokim głosie był smutek i żal: „Zawsze starałem się o ciebie, gdy byliśmy w szkole. Przez pięć lat! Ale zawsze byłaś dla mnie taka oziębła, że nie wiem, jak sobie poradziłem przez te wszystkie lata. Gdy ukończyłaś szkołę, zapisałem się do szkoły wojskowej, ale ciągle o tobie myślałem. Po ukończeniu studiów wszędzie cię szukałem, ale nie mogłem cię znaleźć. W końcu ożeniłem się z powodu presji ze strony mojej rodziny, ale ty nadal byłaś w moim sercu, przedtem, teraz i na zawsze. Kiedy niespodziewanie zobaczyłem twój numer telefonu, w mojej głowie było tylko jedno słowo: żal. Żałuję, że nie czekałem dłużej, aby się ożenić i że nie spotkałem cię wcześniej...”

Słysząc takie szczere wyznanie Wang Wei, Jingru poczuła gorzki smutek. Gdy patrzyła teraz na Wang Wei, którego twarz zawsze była przystojna i dostojna, ku jej zaskoczeniu, serce Jingru zwróciło się ku Wang Wei ...

„Ach, starając się o ciebie przez te wszystkie lata i dostając od ciebie tylko oziębłe traktowanie, byłem w ciemności, i postanowiłem poczekać na twoją odpowiedź jeszcze jeden rok, ale w końcu .... ty byłaś nadal sobą, a ja – sobą. Powiedz mi, dlaczego zawsze ignorowałaś mnie w szkole? Co o mnie myślałaś? Czy możesz mi powiedzieć?”, zapytał nieco zraniony Wang Wei.

Słysząc to, Jingru również odczuła ból i żal, ponieważ była wtedy tak bezduszna i zraniła Wang Wei, a także żałowała, że straciła wtedy szansę bycia z Wang Wei z powodu swojej obojętności. Patrząc na Wang Wei, Jingru westchnęła, że po tylu latach Wang Wei nadal o niej myślał. Pomyślała o tym, że nie jest już młoda i że wciąż nie znalazła odpowiedniego kandydata, a jej przyjaciółki powychodziły za mąż po kolei, zostawiając ją jako jedyną, która była sama. Chciała mieć partnera, który też ją kocha i tyle razy w marzeniach wyobrażała sobie, że ona i jej kochanek są tak blisko siebie, a nawet marzyła o tym, że spaceruje razem z Wang Wei... Zastanawiała się również nad tym, jak Wang Wei wytrwale starał się o nią i żałowała, że nie była w stanie tego docenić. Teraz Wang Wei nadal się o nią starał, a ona naprawdę chciała mu ustąpić i być jego partnerką. Ale jej rozsądek przemówił: „Wang Wei jest już żonaty! Jako chrześcijanka musisz składać świadectwo chrześcijanki. Absolutnie nie wolno ci pod wpływem impulsu ujawnić swoich prawdziwych uczuć do Wang Wei. Tylko postępując zgodnie z Bożymi wymaganiami, możesz dostosować się do Bożej woli”. Ale uczucia w głębi jej serca i jej rozum rozrywały ją w dwóch różnych kierunkach i odczuwała ból.

Jingru opanowała swoje zdezorientowane myśli, zmusiła się do udawania, że nic się nie stało i odpowiedziała Wang Wei: „Tamtego roku chciałam cię przetestować przez jeszcze jeden semestr. Gdyby twoje uczucia do mnie się nie zmieniły, rozważyłabym chodzenie z tobą. Ale wtedy pomyślałam o oczekiwaniach rodziców wobec mnie.... To chyba los tak sprawił!”

Jingru tłumiła swoje uczucia, gdy to mówiła, ale poczuła przeszywający ból. Gdyby mogła cofnąć czas, z pewnością zgodziłaby się chodzić z Wang Wei bez chwili wahania, a wtedy być może nie znaleźliby się teraz w takiej sytuacji. Ale teraz Jingru robiła wszystko, co w jej mocy, aby utrzymać swoje emocje w ryzach, a łzy zaczęły cicho spływać jej po policzkach. Bała się, że Wang Wei to zobaczy, więc odwróciła twarz do okna. Ale Wang Wei wyczuł, że Jingru płacze i pośpiesznie wyjął chusteczkę, aby otrzeć jej łzy.

W swoim sercu Jingru w milczeniu wezwała Boga, aby ją zachował, aby nie uległa pokusie i nie straciła świadectwa chrześcijanki. Wzięła chusteczkę i powiedziała: „Zrobię to”. Po osuszeniu łez Wang Wei nagle wziął ją za rękę i zaczął podnosić ją do swojego ramienia, a wtedy, będąc tak zdenerwowana, Jingru rzeczywiście potrzebował pocieszającego ramienia. Przez chwilę Jingru czuła się w jak w transie i chciała oprzeć się na tym ramieniu, ale w jej umyśle pojawiły się słowa Boże, które uczą i ostrzegają ludzi: „Jeśli chodzi o wszystkich ludzi czyniących zło (tych, którzy cudzołożą, obracają brudnymi pieniędzmi, mają niejasno wyznaczone granice pomiędzy mężczyznami i kobietami, którzy zakłócają lub niszczą Moje zarządzanie, których duch jest zablokowany, którzy są opętani przez złego ducha i tak dalej – wszyscy z wyjątkiem Moich wybranych), żaden z nich nie zostanie oszczędzony ani ułaskawiony, lecz wszyscy zostaną strąceni do Hadesu i przepadną na zawsze!” („Rozdział 94”). Jingru czuła, że słowa Boże osądzają ją i ganią, i w jednej chwili obudziła się z transu. Wiedziała wyraźnie, że Bóg jest święty, że boże usposobienie jest sprawiedliwe i nienaruszalne i że Bóg najbardziej nienawidzi ludzi, którzy dopuszczają się rozwiązłości i którzy nie stawiają wyraźnych granic między mężczyznami i kobietami. Wiedziała, że jeśli popełni błąd w swoich relacjach z mężczyznami, to zostanie splamiona na zawsze, potępiona, znienawidzona i przeklęta przez Boga, straci świadectwo chrześcijanina i straci zbawienie Boga. Jingru wiedziała, że w momencie, gdy zrobi krok w stronę Wang Wei, będzie całkowicie zgubiona. W obliczu tej sytuacji Jingru poczuła bezprecedensowy strach i niepokój. Myślała, że nie tylko nie może zrobić nic, co mogłoby obrazić usposobienie Boże, ale musi również szanować małżeństwo Wang Wei. Wang Wei nie był już chłopcem na podwórku szkolnym, który się o nią starał, ale teraz był mężczyzną z rodziną, żoną i dziećmi. Gdyby teraz zrobiła fałszywy krok, zniszczyłaby czyjąś rodzinę i stałaby się haniebną drugą kobietą. Boże słowa sądu spowodowały, że w Jingru powstało bogobojne serce. Zebrawszy całą swoją siłę, odrzuciła rękę Wang Wei i powiedziała chłodno: „Jest już za późno. Zabierz mnie do domu!”

„Dlaczego po tylu latach nadal trzymasz mnie na dystans? Nie mogę cię nawet pocieszyć?”, powiedział nieszczęśliwy Wang Wei.

„Źle mnie zrozumiałeś. Nie trzymam cię na dystans. Szanuję cię, bo masz rodzinę. Musisz myśleć o nich”, odpowiedziała spokojnie Jingru.

Ale Wang Wei naciskał na Jingru, mówiąc: „A gdybym się rozwiódł? Dasz mi wtedy szansę? Nie mówię tego tylko pod wpływem chwili!”

To pytanie sprawiło, że serce Jingru znów mocno zabiło i nie wiedziała, co powiedzieć. Po prostu w milczeniu modliła się do Boga w swoim sercu: „O Boże! Proszę, chroń moje serce i powstrzymaj mnie przed zrobieniem czegoś, co mogłoby obrazić Twoje usposobienie”. Gdy się pomodliła, przeczytała słowa Boga, które mówią: „Istniejecie w takich samych warunkach jak Ja, lecz to wy pokryci jesteście brudem; nie ma w was ani śladu pierwotnego podobieństwa do pierwszych ludzi. Co więcej, ponieważ każdego dnia upodabniacie się do nieczystych duchów, robiąc to, co one robią, i mówiąc to, co one mówią, wszystkie wasze członki – nawet języki i wargi – nasiąkają ich cuchnącą wodą, aż cali jesteście pokryci nieczystościami i żadnego z waszych członków nie mogę wykorzystać w Moim dziele. To takie przygnębiające! (…) Ich słowa odżywiają twoje serce i zniewalają cię, abyś był zdezorientowany, nie zdając sobie sprawy z tego, że zostałeś wciągnięty i pragniesz im służyć, być dla nich ujściem, jak również sługą. Nie uskarżasz się, ale jesteś do ich dyspozycji – zostałeś przez nich oszukany” („Wasz charakter jest tak pośledni!”). Słowa Boże po raz kolejny obudziły Jingru, i uświadomiła sobie, że gwałtowne bicie serca było spowodowane tym, że znalazła się pod kontrolą złych pożądliwości; to szatan wprowadzał swój przebiegły plan w życie, aby ją uwieść, aby żyła w grzechu i straciła świadectwo chrześcijanki, by pogrążyła się w fizycznym pożądaniu i stawała się coraz bardziej zdegenerowana i skażona. Dlatego wiedziała, że musi mieć rozeznanie i musi rozpoznać przebiegły plan szatana. Wang Wei była już żonaty – co było faktem – i Jingru wiedziała, że nie może w sposób zwodniczy stracić rozsądku z powodu przemijających słodkich słów. Gdyby naprawdę zrobiła zły krok i powiedziała złe rzeczy, wtedy stałaby się szatańskim głupcem, służyłaby jako ujście szatana i stałaby się haniebną drugą kobietą; rezultatem byłaby rozbita rodzina, niekończący się ból dla żony i dzieci Wang Wei, a ona sama byłaby nieodwracalnie splamiona przed Bogiem – te konsekwencje były nie do pomyślenia.

Kiedy sobie to uświadomiła, Jingru opanowała swoje uczucia i spokojnie odpowiedziała: „Nie bądź głupi. Nawet gdybyś się rozwiódł, nadal bylibyśmy tylko przyjaciółmi. Pomyślałam, że twoje słowa, to żart. Zabierz mnie do domu”. Wang Wei widział zdecydowane nastawienie Jingru i nie powiedział nic więcej.

W końcu wrócili pod drzwi Jingru, a kiedy Jingru właśnie miała wysiąść z samochodu, Wang Wei znów chwycił jej dłoń, ale szybko wyszła i pospieszyła do drzwi. Po wejściu do środka położyła się na łóżku. Przez długi czas nie mogła uspokoić swojego serca, myśląc o tym, co się właśnie wydarzyło, i targały nią mieszane uczucia: Gdyby nie ochrona Boga, naprawdę nie byłaby w stanie utrzymać się w obliczu szczerego wyznania, względów i pocieszenia, które oferował jej Wang Wei, a być może zrobiłaby coś obrzydliwego, co było niemoralne i zniszczyłoby czyjąś rodzinę. Jeszcze poważniejsze było to, że popadłaby w emocjonalną pokusę, obraziłaby usposobienie Boże, straciłaby świadectwo chrześcijanki i miałaby na koncie niewybaczalne wykroczenie, którego żałowałaby do końca życia. Jingru naprawdę zaczęła doceniać, jak ważne były dla niej słowa Boże, ponieważ nie tylko umożliwiły jej uzyskanie Bożej ochrony w obliczu pokusy, ale także pozwoliły jej zachować zimną krew i rozsądek w mowie i czynie oraz urzeczywistniać zwykłe człowieczeństwo. To doświadczenie przyniosło Jingru uczucie lekkości i radości, i mogła tylko dziękować Bogu i wychwalać go w swym sercu: to dzięki Bożej ochronie potrafiła przezwyciężyć pokusy szatana i trwać przy świadectwie jako chrześcijanka. Dlatego zwróciła się ku Bogu, aby odmówić modlitwę wdzięczności, a potem poszła spać.

Prześlij komentarz

0 Komentarze